Przedwojenne Wolne Miasto Gdańsk, było parszywie niemieckie. Polonia gdańska, stanowiła zaledwie 10 procent populacji, a jej prawa gwarantowane Traktatem Wersalskim i Ligę Narodów były systematycznie gwałcone przez zniemczonych i oszalałych na punkcie Hitlera mieszkańców. Potem przyszedł wrzesień 39 i bezprecedensowo zbrodnicza eksterminacja Polaków. Ginęli rozstrzeliwani przez plutony egzekucyjne i szlachtowani przez zwierzęce warunki obozu w Stutthofie. Tak było i nikt tego nie neguje, tylko w ciągu tych 75. lat od rozpoczęcia krwawej rozprawy z Polonią ich niemieccy oprawcy przemianowani zostali na mitycznych nazistów.
Chichocząca jak zwykle Historia, znowu pokazała swe przewrotne oblicze. Masakry Polaków Wolnego Miasta dokonali bezpaństwowi naziści, a mieszkańcy grodu byli wręcz ich ofiarami. Do jasnej cholery, nie dajmy sobie wmówić kolejnej bredni i pamiętajmy o niemieckim okrucieństwie. Jednak żeby pamięć o gdańskim barbarzyństwie nie znikła ze świadomości potomnych, trzeba ją pielęgnować i stale o nim przypominać!
Mamy połowę roku 2014, do kolejnych obchodów wybuchu Wojny zostało niewiele dni. Zapewne władze miasta już szykują z tej okazji wielką pompę, bo przecież to prawie okrągła 75 już rocznica. Jak naprawdę wygląda kultywowanie pamięci o polskich pamiątkach Wolnego Miasta. Jeden przykład,ale bardzo bulwersujący!
Gdańsk Wrzeszcz ul. Kościuszki róg Legionów, stadion polonijnego klubu Gedania. Data powstania lato 1922, nie tylko stadion, ale i okoliczne zabudowania stanowiły integralną część jakże znaczącej Polskiej pamiątki. Zaraz za płotem Klubu stoi Kościół św. Stanisława Biskupa, jeden z dwóch polskich w Wolnym Mieście i za sprawą proboszcza prężny ośrodek polskości. Jego proboszcz ks.Bronisław Komorowski zginął zakatowany w Stutthofie, a świątynię niemiecka dzicz przerobiła na magazyn i garaże. Cały ten kwartał stanowi integralna pamiątkę polskiego Wrzeszcza.
Warto pielęgnować przypominać i zachować. Cóż jednak się dzieje, stadion Gedanii, który przetrwał w niezmienionym kształcie czasy komuny, a sam klub odnosił nawet pewne sukcesy w rozgrywkach siatkówki kobiet, ma zostać zaorany!!! W miejscu historycznego stadionu już za parę chwil powstanie kolejne deweloperskie osiedle mieszkaniowe. Samą Gedanię ciupasem przenieśli na peryferie ulicy Hallera w Brzeźnie. Coś jest nie tak, przecież miejsc na budowę kolejnych enklaw mieszkaniowych mamy w centrum Gdańska pod wielkim dostatkiem i wystarczy tego na wiele, wiele lat. Czemu zatem, ten mały, jak na potrzeby inwestycyjne plac musi być przenicowany, a pamięć o miejscu zapomniana. Panowie Włodarze, po prostu nie godzi się, to jest najzwyczajniejsza granda!
Powie ktoś, że przecież utrzymanie takiego reliktu, to są kolejne koszty dla miasta. Zgoda, ale skoro stać nas na utrzymanie, wora bez dna, jakim jest Bursztynek w Letniewie, to stadion Gedanii mógłby służyć wrzeszczańskim mieszkańcom jako centrum parkowo rekreacyjne, którego tam wyraźnie brakuje.
Mój wpis, to zapewne musztarda po obiedzie, a Gedania już padła, szkoda tylko, że w obecnych jakże nieprzyjaznych polskości czasach nie kultywuje się tych najważniejszych pamiątek naszej gdańskiej chwały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz