Nowa produkcja francuska, Przychodzi facet do lekarza (Supercondriaque). Reżyser, a zarazem aktor o dźwięcznym pseudonimie Daniel Boon, to cudowne dziecko współczesnej komedii znad Sekwany. Jego największy hitem, jest niewątpliwie przezabawna opowiastka o mentalnych stereotypach dzisiejszych mieszkańców Francji, Jeszcze dalej niż północ (Bienvenue chez les Ch'tis). Kto nie widział zdecydowanie powinien. Co do najnowszej produkcji pana Boona, komedyjka poprawna, a nawet śmieszna. Jednak bez porównania gorsza od hitu. Niestety kolejne dokonania reżysera, który zapewne uwierzył w swój komiczny geniusz są zdecydowanie gorsze od pierwowzoru. Swoją drogą, nawet te gorsze, bywają o niebo lżejsze i bardziej komiczne od amerykańskich gniotów.
Z najnowszych zapowiedzi, Szwed Lasse Hallstrom, reż. i Anglik Steven Knight, scen.(pod amerykańskim szyldem)opowiadają, a jakże, o Lazurowym Wybrzeżu. Hinduska knajpa w Prowansji, na podstawie powieści, Wojna hindusko-francuska na noże i widelce ("The Hundred Foot Journey" - Richard
C. Morais). Mam nadzieję na dobrą zabawę, a " z racji lokacji" filmu na pewno obejrzę w kinie. Polski tytuł, Podróż na sto stóp, premiera 8 sierpnia 2014.
PS. Woody Allen, to ostatnio amerykański spec od komedii. Produkuje i reżyseruje je masowo,
lokując akcję w najbardziej atrakcyjnych miejscach Europy. Podejrzewam, że na starość, reżyser porzucił swą wielką miłość, czyli Nowy Jork, na rzecz statecznej i miłej dla oka, śródziemnomorskiej Europy. Niestety nigdy nie miałem zbyt wysokiego mniemania o talencie tego Pana. Owszem, jego współczesne obrazy są mniej nudne(a nieraz kojące)niż wcześniejsze pseudointelektualne komedyjki o nowojorskich elitach (np. Manhattan). Za parę tygodni na ekrany wejdzie kolejny jego film. Oczywiście rzecz dziać się będzie na południu Francji (w latach 30. ubiegłego wieku) - Magic in the Moonlight.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz