Frak dobrze leży dopiero w trzecim pokoleniu, stare ale jakże prawdziwe. Przypomniała go ostatnio Joanna Lichocka, a propos Kraciastego Ćwierkacza i jego kwiecistej kanonady. Swoją drogą, ten wzorcowy sknerus na pewno nie odda forsy za obiadek z Rostowskim. Żenada idzie w świat.
Ale, ale, Salon nie zasypia gruszek w popiele i "załatwia" artykuły "sponsorowane". Od wczoraj w internecie serwują nam przykrywkę zagłuszającą taśmy. The Economist pieje zachwytem nad Polską. No cóż za stary jestem na takie numery, jakże łatwo w dzisiejszych czasach załatwić sobie taką laurkę. Czyje paluszki są w to umoczone, Nadredaktora z Czerskiej, a może dżentelmenów ze WSI. Te wzorcowo odjechane teksty to gwóźdź do trumny Waaadzy, bo koń jaki jest to każdy z nas widzi!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz