piątek, 1 sierpnia 2014

Powstanie

Decyzja o podpaleniu Warszawy była na rękę Sowietom. Dzisiejsi apologeci wybuchu bredzą o jego nieuchronności. Niby nie było wyjścia, bo Niemcy zarządzili przymusowe roboty przy kopaniu umocnień, obłęd i nic więcej. Z gołymi rękami na gniazda karabinów maszynowych!!! Powstańcy mieli zdobywać broń bojem, zaopatrzeni jedynie w butelki z benzyną, zupełny brak przygotowania, szaleńczo zaplanowana rzeź. W ciągu 63 dni zginęło 250 tys. Warszawiaków!!! Podejmowanie decyzji o walce ze świadomością Sowieckiego zdradziectwa po Burzy w Wilnie, pachnie ruską agenturą. Decydentów wybuchu winno się rozstrzelać!!! Okulickiego dopadła sprawiedliwość z ręki... Stalina, Chruściela niestety nie!

PS. Do dzisiaj nie ma pewności, czy wcześniej złamany przez NKWD, Okulicki, który najbardziej "parł" do powstania nie robił tego na zlecenie Sowietów. Drugi "geniusz - morderca" Chruściel, który...! Zacytuję fragment ostatniej książki Ziemkiewicza "Jakie piękne samobójstwo"
"Oni rzucali na pewną śmierć, do zadań niewykonalnych, cały naród, jak niesławny "Monter" Chruściel, nakazujący warszawskim nastolatkom atakować uzbrojonych po zęby i ufortyfikowanych Niemców kilofami, łomami, prętami metalowymi i czymkolwiek, co da się znaleźć, by zdobyć w ten sposób broń na wrogu - pod grozą rozstrzelania tych którzy udziału w takim szturmie odmówią. Nawet Hitler, szafując bezmyślnie życiem swych ludzi ciągłymi rozkazami bronienia tej czy innej pozbawionej strategicznego znaczenia pozycji "do ostatniego żołnierza", nie wydał nigdy takiego rozkazu. Poza Chruścielem posyłanie do walki bezbronnych z zadaniem zdobycia gołymi rękami karabinów na wrogu zdarzało się tylko w Sowietach" s.335, 336.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz