Przeczytałem z zainteresowaniem, ale i pewna refleksją. Czy Polska miała wolny wybór do września 1939 r.? Czy mogła wchodzić w sojusz z Hitlerem? Jak wyglądała Polska scena polityczna pod koniec lat 30.? Czy Sanacja i jej trzej główni gracze, to zaślepieni w swojej pysze głupcy? RAZ stawia tezę, że Mościcki najsłabszy z trójki był marnym i bezsilnym Prezydentem, a sugestia Piłsudskiego, co do jego wymiany na Walerego Sławka nie została zrealizowana. Zgoda Mościcki był figurantem od wiejskich chrztów i rozdawania medali. Jednak nie jest powiedziane czy lepszy byłby Sławek. Piłsudski w doborze swoich współpracowników w większości się mylił. Najczęściej wolał obstawiać się miernotami. Śmigły Rydz, postać potępiona przez wszystkie strony, za brak wizji i zaleszczycką zdradę był politycznym karłem. Tutaj pełna zgoda, ten człowiek nigdy nie powinien pełnić tak ważnych dla kraju funkcji. Dochodzimy do trzeciego gracza tej układanki, Józefa Becka. Ziemkiewicz mówi, Minister Spraw Zagranicznych RP prowadził swoją własną politykę zagraniczną i z nikim jej nie konsultował, a w sanacyjnym rządzie był bytem zupełnie samodzielnym. Zgoda, tylko z kim miał konsultować?! Teza RAZa, że z opozycją. Kto mnie zapewni że opozycja która pokazała swoją "wybitność" w Londynie pod rządami Sikorskiego i jego następców, była by lepsza od "pułkowników" w czasie gorących miesięcy przed wybuchem wojny. Reasumując, spośród trzech przedwrześniowych decydentów, najrozsądniejszym był właśnie Beck. Groźnie przemówienie w sprawie Gdańska i korytarza oraz uwieńczone sukcesem rozmowy o wzajemnej pomocy wojskowej z Francuzami i Anglikami są z tamtej perspektywy bardzo logiczne. Czy ze zdrowo rozsądkowego punktu widzenia, można było założyć, że Hitler uderzy na Polskę, mając perspektywę prowadzenia wojny na dwa fronty. I do tego z najpotężniejszymi armiami tamtejszego świata, czyli Francją i Anglią (tak przynajmniej wtedy te armie oceniano). Hitler zagrał jak szaleniec, tylko czy w sierpniu 1939 można było o tym wiedzieć!? Kierunek polityki zagranicznej Becka broni się sam. W tamtym czasie to była jedyna słuszna droga. To my dopiero post factum jesteśmy mądrzejsi. Zresztą RAZ w swojej książce słusznie zauważa, że do czasu wybuchu wojny nikt Hitlera o szaleństwo nie podejrzewał. Traktowano go jako sprytnego, ale rozsądnego gracza politycznego. Dlatego teza o szaleństwie i samobójstwie Polski we wrześniu 1939 jest wielce nie trafiona.
Drugą i jakże istotną dla przyszłości Polski kwestią jest okres po wrześniowy! Czas politycznych wyborów i gier Rządu Londyńskiego z Sikorskim jako głównym rozgrywającym. Jednak o tym w kolejnym odcinku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz