Historia od tysiącleci udowadnia, że nawet najlepiej zaplanowana prowokacja, zwykle zbacza z wyznaczonych torów i pisze nowe scenariusze.
Tak było też w Sierpniu 1980 r. w Gdańsku. Wałęsa jako przywódca stoczniowego Stajku już po trzech dniach chciał go zakończyć, po uzyskaniu finansowych gwarancji podwyżek dla stoczniowców. W dupie miał SOLIDARNOŚĆ ze strajkującym Gdańskiem! Czy był to poryw zdrowego rozsądku, czy nakaz przełożonych z SB, nie dowiemy się nigdy, papiery zostały spalone!
Gdyby nie Anna Walentynowicz i jej odważne koleżanki, SOLIDARNOŚĆ nigdy by nie powstała!!! Te kobiety powstrzymały zakręconego i omotanego strachem Wałęse i zawróciły powracających do domu stoczniowców. Stajk przetrwał i rozlał się na całą Polskę.
Potem były rozmowy, wielki długopis z Papieżem oraz Porozumienia Sierpniowe!!! Gdyby nie odważne i zdeterminowane kobiety, czyli ANNA WALENTYNOWICZ, ALINA PIEŃKOWSKA i ALINA OSOWSKA, nie byłoby mitu Wałęsy i lotniska jego imienia!!! Historia potoczyłaby się zapewne zupełnie innym torem.
Pamiętajmy o tych kobietach, bo to one są prawdziwymi Matkami naszej Wolności!!!