Kilka dni temu zszedł z ziemskiego padołu, niejaki Jaruzelski Wojciech, zaprzaniec, zdrajca i soviecki agent. Rzecz nie byłaby godna wzmianki, gdyby nie medialne wrzaski na temat jego pochówku. Resortowe Dzieci z Żakowskim na czele, ślinią się w bałwochwalczych wspomnieniach o zmarłym i wręcz żądają jakiejś pośmiertnej fety!!! Przetrzymamy, nie będziemy słuchać i oglądać.
Jednak jest problem z miejscem złożenia doczesnych szczątków. Nieboszczyk był przecież ostatnim Prezydentem PRL i do tego, z sovieckiego nadania, generałem broni. Niestety miejsce na Powązkach i asysta wojskowa podczas pogrzebu z urzędu mu się należy. Nie czas rozpaczać, że przez 25. lat nie zdołano chociaż zdegradować tego osobnika, bo już jest po ptakach.
Mam Salomonowe wyjście z tej jakże patowej sytuacji! Proponuję aby wieczystą kwaterę wyznaczyć zmarłemu obok jego ideowych i służbowych kamratów. Na Powązkach leżą przecież tak zasłużone dla Sovietów kreatury jak np. Świerczewski czy Bierut, a w ostateczności Rola Żymierski, wszyscy trzej jak Jaruzelski to byli ruscy agenci. Nie powinno być hańbą dla zmarłego, że leży obok swych kumotrów i towarzyszy broni od ideologicznej i fizycznej walki z Narodem Polskim.
PS. Dla przypomnienia ilu niegodnych leży na Wojskowych Powązkach!
I jeszcze coś z mojego archiwum, na temat Towarzysza Generała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz