sobota, 31 maja 2014

Marysia Sokołowska

Uczennica z Gorzowa Wielkopolskiego, zadała Premierowi niewygodne pytanie i co, gościa zatkało. Media Salonu zamarły z przerażenia, spin doktorzy Tuska w popłochu zaczęli szukać antidotum na blamaż Donalda T. Wymyślili kwiatki dla Marysi, żałosne i ponownie nieudane, kolejna wpadka. Ten mało istotny incydent urósł do rangi problemu, medialni obrońcy godności Premiera, rzucili się na biedną uczennicę odsądzając ją od czci i wiary. W obronie Jego Tuskowości stanął sam Redaktor Lis i kilku pomniejszych medialnych funkcjonariuszy, że o celebryckiej sforze już  nie wspomnę. Jak słaby psychicznie musi być PDT, skoro jedno niezręczne pytanie kompletnie wybija go z rytmu. Pan Premier miło i sympatycznie, ba nawet inteligentnie, wypada wśród przyjaznej i sprawdzonej
dziennikarskiej gawiedzi, która nie ośmieli się stawiać niezręcznych i trudnych pytań. Jednak niekontrolowany kontakt z publiką od razu rodzi problemy. Znamienna w tym zdarzeniu jest reakcja  Salonu, który czuje się w obowiązku, w zarodku zdusić wszelką krytykę pod adresem Miłościwie Nam Panującego! Wróg jest zawsze wrogiem i należy go wdeptać w ziemię, nieważne że obiektem nienawistnych ataków, Wielkiej Machiny Medialnej i Wielkich Redaktorów jest skromna licealistka z Gorzowa!!! Najważniejsze to zachwać czujność ideologiczną, wróg nie śpi!!!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz