piątek, 23 maja 2014

Ćwiartka straconych szans cz. 4 - Gospodarka

II Rzeczpospolita istniała dwadzieścia lat, a pozytywne efekty scalenia z trzech kompletnie innych systemów społeczno - gospodarczych widać do dziś. Niespotykana skala rozwoju rodzimego przemysłu jest sukcesem niepodważalnym, stabilizacja krajowej waluty, to fakt bezsporny.
Jak na tym tle wygląda nasza ćwiartka?

Produkt krajowy brutto podwojony, dobrze. Jednak pamiętajmy, że to żadna sztuka, przechodząc od kompletnie marsjańskiej gospodarki komunistycznej do wolnorynkowej, tak musiało się stać. Pozostaje fundamentalne pytanie, jaki system gospodarczy wprowadzono w naszej III RP? Lekką ręką wydano zgodę na "niewidzialną rękę rynku", czyli wszytko co nie rentowne musi paść, poniekąd słuszne i logiczne. Sam jestem przeciwnikiem tzw. społecznej gospodarki rynkowej, bo pod tym określeniem kryje się czysty socjalizm. Jednak na czym polegał polski błąd?

Po pierwsze, kompletnie bezmyślnie(?) pozwolono uwłaszczyć się komunistycznym służbom i nomenklaturze, a oni wybrali sobie, najlepsze i jeszcze nie zepsute, kawałki z nadgniłego w większości tortu, gospodarki PRL. (Skuteczny szantaż dawnych służb, grożących ujawnieniem niewygodnych faktów z życia dawnych opozycjonistów, rządzących od 1989 krajem)

Po drugie, to czego nie zawłaszczyli dawni towarzysze, a przestawiało jakąkolwiek wartość, sprzedano partnerom z Zachodu. Nie będę mnożył przykładów, ale w większości przypadków, finalnie,transakcja kończyła się zamknięciem kupionego zakładu, firmy. Bardzo skuteczny i wypróbowany sposób na likwidację konkurencji. Przykład z trochę innej beczki, ale najbardziej widoczny dla przeciętnego konsumenta. Wprowadzając wolny rynek w handlu,do Polski wpuszczono wielkie sieci hipermarketów, udzielając im przy okazji, wieloletnich preferencji podatkowych. W wyniku tej nieodpowiedzialnej decyzji rodzimy handel spożywczy ledwo zipie. W żadnym z dużych europejskich krajów nie spotkałem takiego natłoku obcych sieci handlowych jak w Polsce. Francuzi, Niemcy czy Włosi chronią swój rynek przed obcymi. Nie muszę chyba dodawać, że rzutuje to również na rynek producentów żywności, hipermarkety dyktują swoje warunki zakupu, które zwykle są bardzo niekorzystne dla rodzimych wytwórców.


Po trzecie i najbardziej zgubne, w ciągu ćwierćwiecza pozbyto się prawie wszystkich banków! Obecnie, 70 procent sektora bankowego jest we władaniu zagranicznych korporacji (jedyny prawdziwie polski bank to PKO BP). Pozostaje pytanie jak mamy budować kapitalizm bez kapitału. Podstawą gospodarki każdego kraju jest pieniądz, a on pozostaje w rękach kontrahentów zagranicznych, kto ma pieniądze ten ma władze, jak zgubnie wpływa to na naszą politykę gospodarczą nie muszę chyba mówić. W tym miejscu przypomnę tylko, że Niemcy, Francuzi czy Brytyjczycy, bardzo mocno pilnują swej niezależności finansowej.


Jak do tego doszło, co było przyczyną, kompletnego "odpuszczenia" najważniejszej sfery funkcjonowania każdego państwa, czyli gospodarki i finansów? Grzech pierworodny - założycielski, dotrzymanie umów zawartych przy Okrągłym Stole i ustaleń z Magdalenki!

Po pierwsze (powtórzę to co napisałem w pierwszej części swego ćwiartkowego serialu, ale to skutkuje na wszystko inne!!!)idiotyczne i nie zrozumiałe dotrzymywanie umów z namiestnikami Sowietów. Co było tego przyczyną, brak lustracji. Dawni oprawcy, dzisiaj partnerzy okrągłostołowi, współtwórcy Wolnej Polski, w swych domowych archiwach trzymali i trzymają kwity na dawnych opozycjonistów, tym samym trzymając ich za jaja. Nie bez kozery Jaruzelski swego czasu mówił, że jakby co, to może pospadać wiele świetlanych aureoli.

Po drugie, brak wybitnych ekspertów ekonomicznych wśród doradców Premiera Mazowieckiego. Jak wspomina ówczesny, główny doradca ekonomiczny rządu, Waldemar Kuczyński, Mazowiecki, Kuroń i pozostali o ekonomii nie mieli bladego pojęcia i w tej dziedzinie Pan Waldemar miał zdanie decydujące. Zadziałała tutaj kompletna nieroztropność Mazowieckiego, że swe decyzje ekonomiczne opierał na opiniach jednego i to bardzo przeciętnego doradcy. To Kuczyński właśnie rekomendował dla Polski rozwiązania proponowane przez tandem Soros, Sachs, a na ich wykonawcę namaścił młodego i ambitnego naukowca Leszka Balcerowicza. Plan Balcerowicza, to w rzeczywistości Plan Sachsa, dla potrzeb medialnych swojsko spolszczony.
Plan Sachsa/Balcerowicza, czyli operacja przechodzenia z gospodarki socjalistycznej do wolnorynkowej, miał dwa priorytety, szbykie zduszenie szalonej inflacji i jak najszybszą prywatyzację, postawiono na prymitywną i dziewiętnastowieczną regułę popytu i podaży, bez refleksji nad koniecznością chronienia polskiej gospodarki i finansów przed zakusami spekulantów. W swej radosnej twórczości większość rządzących nie rozważała możliwości ochrony interesów krajowych przed zakusami międzynarodowego agresywnego kapitału.
Brzmi to jak socjalistyczne brednie? Bynajmniej, krajem który chroni swoje narodowe interesy najbardziej są Stany Zjednoczone. W USA, koncesje na wydobycie surowców, produkcję energii, wytwarzanie sprzętu lotniczego i wojskowego oraz badania naukowe przypisane są jednie firmom czysto amerykańskim. Nie wiem czy wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale nawet koncesje medialne na prowadzenie stacji telewizyjnych i prasy przyznaje siętylko i wyłącznie,  firmom amerykańskim.
W Europie jest podobnie, najsilniejsi godpodarczo, wspierają tylko swoich, spójrzmy na Niemcy, Francję czy Wielkią Brytanię, tam żaden przedsiębiorca nie odważy się podważyć swej narodowej przynależności i priorytetu narodowego nad "kosmogopodarką". Nie do pomyślenia była by w Niemczech wypowiedź jakiej udzielił ostatnio Jan Kulczyk, że interesy które prowadzi nie mają granic i ni mniej ni więcej, swego biznesu nie utożsamia z krajem ojczystym -"nie można być jednocześnie Europejczykiem i Polakiem". ( Kulczyk, biznesowy kosmopolita, kupił za francuską pożyczkę i natychmiast odsprzedał francuzom Telekomunikację Polską, nie ma w tym żadnej winy Kulczyka, bo "biznes jest biznesem", ale winne jest Państwo Polskie, które za wczasu nie wprowadziło, ustawowych ograniczeń dla takich kombinacji).
Nie oszukujmy się jednak, Polska nie jest potęgą gospodarczą i dla potrzeb swego rozwoju musi korzystać z obcego kapitału. Tylko sęk w tym, aby ten kapitał nie drenował nas jak kolonii. Już u zarania Wolnej RP należało wprowadzić takie zapisy ustawowe, które dawałyby Polsce gwarancje rozwoju, czyli zabezpieczały narodowy interes. Niestety zabrakło wizjonera, męża stanu, to co zaproponował Sachs za plecami Balcerowicza, to technokratyczna i bezrefleksyjny system gospodarczy, całkowicie bezbronny na ataki finansowych rozbójników. Podstawą wszystkich najsilniejszych gospodarek świata jest kapitalizm narodowy, a nie kosmogospodarczy, ten drugi jest domeną biednych państw postkolonialnych.

Wracając do samego Leszka Balcerowicza i jego legendarnych reform. W początkowej ich fazie, każdy z nas zachwycał się wymienialnością złotówki, sklepami pełnymi towarów, zahamowaniem inflacji. Radość trwała wiele lat, a przerodziła się w zwątpienie, kiedy to po ćwierćwieczu okazało się, że Polska mimo wspaniałych wyników makroekonomicznych, to kraj postkolonialny.
Nie mamy banków, przemysłu, handlu i prasy, wszystko kontrolują nasi zachodni sąsiedzi! Nikt o tym głośno nie mówi, bo głosy opozycyjnych mediów brzmią słabo i nie są w stanie dotrzeć do ogółu. Wokoło panuje samozadowolenie Salonu i jego tub propagandowych. Balcerowicz w swym świętym oburzeniu, stawia w centrum Warszawy świetlny licznik, który odlicza szaleńczo rosnące zadłużenie naszego kraju. Chciało by się powiedzieć, Panie Profesorze, to pan jest Ojcem Współzałożycielem tego bezhołowia!!!
Przypomnieć warto o jeszcze jednym genialnym posunięciu Leszka Balcerowicza. To on wraz z ignorantem ekonomicznym Buzkiem, firmował niesławnej pamięci OFE. Po latach okazało się, że to kolejny wielki blamaż, co na to Pan Profesor, hm nawet nie przeprosił!
I na koniec, błahostka, mało istotna, a nawet chwalebna i wiele mówiąca o umiejętnościach menedżerskich Balcerowicza. Dzięki powierzeniu kierownictwa, niesławnej pamięci Unii Wolności, Leszkowi B., partia w trybie ekspresowym dokonała swego żywota.

Po trzecie i ostatnie, kompletny upadek, czwartej władzy, która przez ostatnie siedem lat stała się tubą propagandową rządzących. Społeczeństwo karmione jest fałszywkami lub tematami zastępczymi. Szalone i szkodliwe dla kraju działania gospodarcze nie są nagłaśniane lub wręcz skrywane. Szkodnictwo gospodarcze kwitnie w najlepsze, w kraju szaleją grupy lobbystów, załatwiające swym mocodawcom wygodne ustawy, na arenie międzynarodowej popełniamy gospodarcze harakiri, a zakneblowane media milczą, bądź zajmują nas kolejną bajeczką o Mamie Madzi.

Degrengolada naszego kraju jest tragiczna i dotyka wszystkich sfer życia, tak gospodarczego jak i społecznego. Masowa emigracja, wymieranie społeczeństwa, realne, a nie statystyczne ubożenie obywateli. Opisu tego stanu, nie ujrzymy w głównych mediach, nie wyczytamy w najważniejszych gazetach i tygodnikach, tam króluje obłąkańczy i kompletnie fałszywy hurra optymizm. Czasy mamy wypisz wymaluj przedrozbiorowe, syci i pewni swego władcy, radują się i bawią, a "ciemny" lud klepie biedę. Bal na Titanicu trwa w najlepsze, a Salonowcy krzyczą, jedz pij i popuszczaj pasa. Nasz biedny kraj uratować może jedynie CUD, więc módlmy się i rozpowszechniajmy prawdę, tam gdzie się da!!!



PS. PKB rośnie, nie zapominajmy, że obecnie podbija go boom inwestycyjny z dotacji unijnych. Nie ulega kwestii, że dzięki tym pieniądzom infrastruktura naszego kraju znacznie się poprawiła. Mam jednak wątpliwości, czy wszystkie inwestycje unijne mają uzasadnienie. Część forsy, idzie na kompletnie nieproduktywne muzea, stadiony oraz inne widzimisię lokalnych kacyków. Druga istotna sprawa, horrendalne ceny powstających inwestycji. Zgodnie z kultową zasadą z Misia, im ten miś jest droższy tym dla nas lepiej. Buduje się kilometry autostrad, kuriozalnie wielkie stadiony, a wszystko to za niespotykane gdzie indziej kwoty. Mamy najdrożej wybudowane autostrady, najdroższe stadiony. Dla wygrywających przetargi "szwagrów"to istny raj, jednak, czy nie rujnuje to naszej gospodarki?! Im droższy kilometr autostrady czy dachu nad stadionem, tym PKB wyższe, ale czyż nie jest to wielce zwodniczy parametr, fałszujący rzeczywistą kondycję stanu naszego Państwa?








 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz